Mimo swoich wad newsletter to dobre narzędzie
marketingowe, które warto wykorzystać. Wbrew pozorom stworzenie go nie
jest takie proste. Na podstawie doświadczeń i obserwacji stworzyliśmy
dekalog przykazań dla reklamodawców, dzięki któremu można wykreować
chętnie czytany newsletter. Dekalog - to brzmi bardzo surowo. Nie bez
kozery, gdyż konsekwencje nieprzestrzegania jego zapisów właśnie takie
są. Jeśli je zignorujesz, twoje newslettery szybko wylądują w koszu lub,
co gorsza, w niesławnym folderze SPAM.
Pamiętaj o celu
To
kluczowa kwestia przy projektowaniu każdej kampanii reklamowej.
Najpierw musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czemu dokładnie ma służyć
newsletter. Można go traktować jako pomocnicze narzędzie, które jedynie
raz na jakiś czas przypomina klientom o marce. Newsletter może się
także stać głównym motorem promocyjnym, szczególnie dla niewielkich firm
z małym budżetem marketingowym. Sens jego istnienia ma wpływać na
treści w nim zawarte. Jeżeli pragniesz zachęcić internautę do zajrzenia
na twoją stronę, w wiadomościach umieszczaj krótkie zajawki artykułów
razem z linkami do pełnych wersji tekstów. W sytuacji, gdy newsletter
służy ci jako podstawowa forma promocji, warto publikować w nim
informacje o przecenach i nowych produktach lub usługach twojej firmy.
Polecamy
Nie zapominaj o targecie
Kolejne fundamentalne elementy dobrze napisanego planu reklamowego to poprawne wskazanie targetu oraz
dobranie adekwatnych do niego działań. Wszystko to zależy oczywiście od
zakresu działalności twojej firmy. O ile zajmujesz się produkcją lub
dystrybucją produktów o uniwersalnym charakterze (przykład: pieczywo),
masz ułatwione zadanie. W takiej sytuacji trzeba postawić na newsletter o
ogólnym wydźwięku - bez elementów nastawionych na określone grupy
klientów. Ci przedsiębiorcy, którzy mają szeroki wachlarz ofert
skierowanych do różnych targetów, powinni przy formularzu zapisywania
się do newslettera umieścić krótką ankietę osobową. Mając takie dane,
można zaprojektować osobne wersje mailingu dla różnych odbiorców.
Odmiany powinny się różnić przede wszystkim zawartymi tam ofertami, a
także treścią i wyglądem. Nie wyślesz przecież do nastolatka reklam
pieluch i linków do artykułów o pielęgnacji dziecka, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz